Gietrzwałd 1877 … Maryja mówiła po Polsku
Z niespodziewaną pomocą przybywa Matka Boża

Przez cały XIX wiek nad Rzeczypospolitą, która niegdyś była wielką potęgą, trwała ciemna noc niewoli pod jarzmem trzech zaborców. Jednym z głównych oręży w walce o przetrwanie narodu była jego wierność Bogu i ojczystemu językowi. Zaborcy, zwłaszcza Prusy i Rosja mieli pełną świadomość ich siły, toteż dokładali wszelkich starań, aby ich moc osłabić, a nawet unicestwić. I w tym, tak trudnym, momencie z niespodziewaną pomocą przybywa Matka Boża, która „to Królestwo bardzo umiłowała”. 27 czerwca 1877r. w Gietrzwałdzie, niewielkiej warmińskiej wsi nieopodal Olsztyna, maleńkim zakątku na północnych krańcach od ponad 80-ciu lat wymazanej z map Europy Rzeczypospolitej rozbłysło światło, niczym zorza polarna.

„Już po zachodzie słońca,
Cudna gwiazda jaśniejąca
Weszła na warmińskiej ziemi,
Przyświecać promieńmi swymi”
[A. Samulowski].

Pierwsze spotkanie
To było przed wieczorem, a dzień miał się już ku końcowi, gdy 13-letnia Justynka Szafryńska wracała razem z mamą do domu. Była bardzo szczęśliwa, bo przed chwilą z powodzeniem zdała egzamin, który pozwalał przystąpić jej do I-szej Komunii św. W pewnej chwili dziewczynka obejrzała się za siebie i… stanęła oniemiała. Nad rosnącym nieopodal sanktuarium, w którym czczono Matkę Bożą w Jej Wizerunku Królowej Niebios, Pani Aniołów, niedaleko plebanii, na 200-letnim klonie pojawiła się niezwykła światłość, na tle której ujrzała przepiękną postać ubraną w białą suknię, a Jej długie włosy łagodnie opadały na ramiona. Siedziała na złocistym tronie, który udekorowany był perłami. Po odmówieniu przez Justynkę modlitwy Zdrowaś Maryjo, postać uniosła się ku niebu. Znamienne, że towarzysząca Justynce matka niczego nie widziała. W czasie tego objawienia z ust Matki Bożej nie padło żadne słowo, mimo to Justynka rozpoznała ukazującą się postać. Była przekonana, że to jest „Najświętsza Panna”.
Tradycja mówi także, że temu objawieniu towarzyszył długi, bo rozciągający się od Warmii aż do Częstochowy, niezwykle biały obłok.
Pytania przygotowane przez proboszcza
Następnego dnia Justynka Szafryńska przyszła pod klon razem ze swoją koleżanką Basią Samulowską. Uklękły pod drzewem i odmawiały różaniec. W pewnym momencie w konarach drzewa pojawiła się Matka Boża, ale tym razem ze swoim Synem Jezusem, który w ręku trzymał złotą kulę, jakby to była kula ziemska. Od tego czasu Matka Boża przychodziła na „spotkania” z dziewczynkami każdego dnia, aż do 16 września 1877r.
Przejęte cudem dziewczynki od razu udały się swojego proboszcza, którym był ks. Augustyn Wiechsel. Później codziennie opowiadały mu o swoich spotkaniach z Matką Boską. Proboszcz gietrzwałdzkiej parafii opowieści dziewczynek, mimo że tak niewiarygodne, przyjął jako prawdziwe i mocno je przeżywał. On to polecił dziewczynkom, aby zadawały Matce Bożej pytania, które im przygotowywał. Pierwsze pytanie zadały podczas czwartego objawienia. Dzieci zapytały: Czego Ona od nich chce? „Różaniec odmawiajcie” – odpowiedziała im w języku polskim. Następnego dnia, 1 lipca, zapytały: „Kto Ty jesteś?”, dzieci usłyszały odpowiedź także w języku polskim: „Jestem Najświętsza Panna Maryja Niepokalanie Poczęta”.
Podczas kolejnych „spotkań” pytały Matkę Bożą o wiele spraw: o przyszłość Kościoła na Warmii i w Polsce, o uzdrowienia. Matka Boża Nie zostawiała tych pytań bez odpowiedzi. Jednakże zalecała, aby wszystkie sprawy i bolączki, ludzie powierzali Jej za pośrednictwem modlitwy różańcowej, o którą zawsze prosiła.
Podczas jednego z objawień Matka Boża poprosiła o postawienie murowanego krzyża z figurą Maryi Niepokalanie Poczętej. Była to prośba niezwykle trudna do spełnienia, ponieważ władze pruskie zabraniały wznoszenia jakichkolwiek nowych obiektów religijnych. Mimo tego, miejscowi wierni i przybywający tłumnie pielgrzymi, zdołali zebrać wystarczające środki pieniężne, co pozwoliło gietrzwałdzkiemu proboszczowi doprowadzić do wypełnienia tej prośby Matki Bożej.
Wieść o objawieniach Matki Bożej sprawiła, że święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Gietrzwałdzie obchodzono niezwykle uroczyście. 8 września 1877r. około 50 tysięcy wiernych zgromadziło się wokół klonu. Tego dnia Matka Boża, widziana tylko przez dziewczynki, pobłogosławiła wypływające nieopodal źródełko, z którego wypływająca woda miała od teraz lecznicze właściwości, przynosząc ulgę chorym i cierpiącym, przywracając ich do zdrowia.
Ostatnie spotkanie
16 września 1877r. Matka Boża ukazała się po raz ostatni. W tym dniu odbyło się poświęcenie i intronizacja wykonanej w Monachium przez nieznanego artystę figury Matki Boskiej Niepokalanej Dziewicy. Uroczystość ta miała wyjątkowo podniosły charakter. Wzięło w niej udział 14 kapłanów i około 15 tysięcy wiernych. Matka Boża prosiła, przede wszystkim, o odmawianie różańca. Przed odejściem skierowała do dzieci ostatnie przesłanie: „Odmawiajcie gorliwie różaniec”.
W objawieniach gietrzwałdzkich wielką rolę odegrał ówczesny proboszcz tamtejszej parafii ks. Augustyn Weichsel. Chociaż był niemieckiego pochodzenia, to wspierał swoich polskich parafian w przywiązaniu do mowy polskiej i tradycji. Trzeba podkreślić, że Polacy stanowili niemal 90% lokalnej ludności. Niepotwierdzone źródła mówią, że sam ukończył stosowne kursy języka polskiego w Pelplinie. Pozwalało mu to na wystarczające porozumiewanie się w tym języku z parafianami. Z wielką wiarą podchodził do opowieści dziewczynek, którym dane było widzieć Matkę Bożą i rozmawiać z Nią. Na bieżąco prowadził dokumentację objawień, która później odegrała decydująca rolę w uznaniu Objawień za prawdziwe. Nie ustawał w działaniach na rzecz rozwijającego się w związku z objawieniami kultu Maryjnego, mimo, że był z tego powodu kilkukrotnie aresztowany i sądzony przez władze pruskie.
Cud objawień Matki Bożej w Gietrzwałdzie
Sam proces uznania przez Kościół prawdziwości objawień gietrzwałdzkich trwał dokładnie 100 lat. O cudzie objawień Matki Bożej w Gietrzwałdzie bardzo szybko stało się głośno nie tylko w najbliższej okolicy, ale również daleko poza granicami Gietrzwałdu. Dowodem na to były najpierw setki, a już wkrótce tysiące wiernych, chcących się przybliżyć do Matki Bożej. Sprawa była badana od samego początku przez władze kościelne. Sceptyczny wobec tych wydarzeń ordynariusz warmiński bp Filip Krementz, jeszcze w czasie trwania objawień wysłał do Gietrzwałdu działające niezależnie od siebie trzy specjalne komisje teologów oraz niezależnie od poprzednich – członka Polskiej Akademii Umiejętności ks. Franciszka Hiplera. Po wnikliwych obserwacjach i badaniach wizjonerek, doszli oni wszyscy do wniosku, że „objawienia w Gietrzwałdzie muszą mieć realną podstawę”, o czym poinformowali w stosownych protokołach ordynariusza warmińskiego. Ten jednak, mimo czterech pozytywnych opinii, nie wypowiedział się jednoznacznie o objawieniach, chociaż uczynił to niejako mimo woli. Otóż 13 sierpnia wydał zgodę na poświęcenie figury Matki Boskiej, która miała być postawiona, jako spełnienie prośby Matki Bożej. Tym samym jakby nieoficjalnie uznał, że w Gietrzwałdzie dzieje się coś niezwykłego. Jeszcze dalej poszedł w swojej nieoficjalnej akceptacji objawień gietrzwałdzkich, dając imprimatur wydanej niewiele później książeczce ks. F. Hiplera pt. Die Erscheinungen in Dittrichswalde (Objawienia w Gietrzwałdzie), zaznaczając, „że to pozwolenie na druk nie zawiera w sobie kościelnego orzeczenia co do pochodzenia lub charakteru rzeczonych objawień, jak również żadną miarą nie może zastąpić bezstronnej, gruntownej i sumiennej rozwagi czytelnika”. Wobec braku zdecydowanej negacji, słowa te rozumieć można jako nieoficjalne pozwoleniem ordynariusza na szerzenie kultu Matki Boskiej Gietrzwałdzkiej.
Oficjalne uznanie prawdziwości Objawień Matki Boże w Gietrzwałdzie, Kościół polski poprzedził szczególnie starannymi przygotowaniami. 10 września 1967r. Prymas Tysiąclecia ks. kard. Stefan Wyszyński przy współudziale metropolity krakowskiego ks. kard. Karola Wojtyły, dokonał koronacji obrazu Matki Boskiej Gietrzwałdzkiej. 2 czerwca 1970r. Ojciec Święty Paweł VI nadał kościołowi w Gietrzwałdzie tytuł bazyliki mniejszej. Był to niejako wstęp do oficjalnego uznania Objawień Matki Boskiej w Gietrzwałdzie. 11 września 1977r. – w setną rocznicę – Kościół uznał oficjalnie za prawdziwe objawienia Matki Bożej w Gietrzwałdzie. Wtedy to ówczesny biskup warmiński Jan Drzazga dekretem zatwierdził „kult objawień Matki Boskiej w Gietrzwałdzie jako nie sprzeciwiający się wierze i moralności chrześcijańskiej, oparty na faktach wiarygodnych, których charakteru nadprzyrodzonego i Bożego nie da się wykluczyć”. U podstaw tej decyzji legły liczne świadectwa świadczące o tym, że przez całe lato 1877r. Matka Boża objawiała się dziewczynkom Justynie Szafryńskiej i Basi Samulowskiej. Najważniejsze z tych świadectw to: dokumentacja, jaką sporządził na podstawie relacji dziewczynek ks. A. Weichsel, sprawozdania komisji wyznaczonych przez bpa F. Krementza oraz mnogość świadectw nawrócenia w Gietrzwałdzie i cudownych uzdrowień po wypiciu wody z pobłogosławionego przez Matkę Bożą źródełka,
Do dzisiaj jest to jedyne objawienie Matki Boskiej w Polsce, mające kościelne uznanie.
Matka Boża nie porzuciła swego narodu
Czas objawień Matki Bożej w Gietrzwałdzie przypada na okres, gdy Polski nie było na mapach Europy, a znaczna jego część, w tym Gietrzwałd, znajdowała się pod zaborem pruskim. Od pewnego czasu władze pruskie na obszarze całego zaboru konsekwentnie realizowały politykę tzw. kulturkampfu, której nadrzędnym celem była m.in. systematyczna germanizacja narodu polskiego i bezwzględna walka z jakimikolwiek przejawami polskości, wyrażająca się kultywowaniem polskiej mowy, kultury, tradycji i obyczaju. Ideologia kulturkampfu szczególnie mocno dotknęła Kościół, który niemal zawsze był głównym ośrodkiem polskości, i któremu w związku z tym nieustannie ograniczono wiele praw i swobód prowadzenia działalności duszpasterskiej. Szczególnie bolało ograniczanie swobody posługiwania się językiem polskim. Podstawą stawał się język niemiecki, także w Kościele. Ta polityka dotknęła boleśnie również tych, którzy w jakikolwiek sposób byli zaangażowani w ugruntowanie i rozwój kultu Maryjnego wynikającego z objawień w Gietrzwałdzie. Proboszcz ks. A Weichsel był ponad 70 razy wzywany na policję, a niektóre wezwania kończyły się okresowym aresztem. Również na członków rady parafialnej, którzy przeprowadzali zbiórkę pieniędzy na budowę kapliczki oraz zakup figury Matki Bożej, nałożono kary grzywny.
Właśnie ten trudny czas wybrała Matka Boża, aby przyjść do umęczonego Narodu i w ich języku – „w języku takim, jakim mówią w Polsce” (ks. F. Hipler) – przemówić do niego. Był to niezwykle czytelny znak, że Matka Boża nie porzuciła swego narodu ani swego Królestwa. Przyszła, aby go zapewnić, że Bóg wsłuchuje się w jego modlitwy i prośby. Przyszła, aby zapewnić, że czuwa nad losem zniewolonego i ciemiężonego Narodu. Na dowód tego, mówiła w języku dla tego narodu najdroższym – polskim. Matka Boża stając na polskiej ziemi, nie tylko potwierdziła prawdziwość katolickiej wiary, ale także prawo Polaków do swojego języka i Ojczyzny. Jej słowa wypowiadane po polsku zostały usłyszane w całej Polsce, we wszystkich zaborach i utwierdzały wszystkich, że Polska będzie wolna. W stulecie objawień w Gietrzwałdzie św. Jan Paweł II, wówczas jeszcze jako kardynał Karol Wojtyła, powiedział: „Wtedy bowiem, przemawiając polskim językiem do polskich dzieci, Maryja ujęła się za dziedzictwem chrześcijańskim całej polskiej kultury. Potwierdzała w swych macierzyńskich ustach polskie słowo. A słowo ludzkie, słowo polskie, jest tym szczególnym tworzywem życia i kultury człowieka, życia i kultury narodu”. Bł. o. Honorat Koźmiński, kapucyn w swoich wystąpieniach po objawieniach twierdził, że są one dowodem błogosławieństwa, łask, jakimi za pośrednictwem Matki Bożej, Bóg udziela Polsce.
Ważność gietrzwałdzkich objawień Matki Bożej, mimo upływu 140 lat, nie przeminęła i nie uległa umniejszeniu. Dzisiaj, kiedy łączność z Bogiem staje się coraz luźniejsza i powierzchowna, potrzeba wrócić do słów Matki Bożej, aby przez coniedzielny udział we Mszy Świętej, przez odmawianie Różańca Świętego, na nowo odnaleźć się w swojej wierze, a co za tym idzie – przewartościować swoje życie. Objawienia w Gietrzwałdzie są także wołaniem o rozwijanie i umacnianie w sobie tradycyjnych wartości narodowych poprzez umiłowanie swojej Ojczyzny, poznawanie jej historii, dbałości o język ojczysty, szanowanie i kultywowanie kultury i tradycji polskiej. To tam, w Gietrzwałdzie bije błogosławione przez Matkę Bożą źródełko, które nie tylko uzdrawia i przynosi ulgę ciału, ale również napełnia duszę miłością do Boga i Ojczyzny.
Tadeusz Basiura 

fot. Mazaki, Gietrzwald Bazylika | Wikicommons (cc)
Poleć znajomym
  • gplus
  • pinterest