Bóg zaprasza nas do nieba, a Maryja wskazuje nam drogę i przypomina, że pomimo zmieniającego się świata różaniec, szkaplerz i pokuta są nie tylko aktualne, lecz również ważne na drodze naszego uświęcenia.
Każdy z nas jest świadomy tego, jak ważne jest fatimskie przesłanie, skoro do dziś zachowuje swą aktualność. Nie możemy zatem zatrzymać się jedynie na samym fakcie objawień, ale winniśmy wciąż na nowo podejmować wysiłek, by jeszcze głębiej sięgać do tego „przeogromnego skarbca duchowych darów”.
Fatimskie lekcje
Zauważmy, że Fatima przez postawę pastuszków jest niezwykle wymownym przypomnieniem wartości i konieczności pokuty. „We wszystkich objawieniach, zarówno Anioła, jak i Dziewicy Maryi, pojawia się natarczywie motyw, który wydaje się naśladować pierwsze strony Ewangelii, a którego sens można wyrazić następująco: «Nawracajcie się, bo w przeciwnym razie zginiecie» – pisał Luigi Gonzaga da Fonseca w książce Cuda Fatimy. – Przypomniał o tym papież Paweł VI w adhortacji apostolskiej Signum Magnum, nawiązując do orędzia fatimskiego. W Fatimie można otrzymać lekcję pokuty w sposób najbardziej pedagogiczny: w niesłychanych umartwieniach podejmowanych przez małe, niewinne istoty, w bolesnej skardze ukazującej się Pani, w smutku Pana Jezusa, który tak bardzo wzruszył Franciszka, oraz w samych słowach orędzia: «Niech już nie znieważają Pana Jezusa, bo już tak bardzo został znieważony»”.
„Po nawoływaniu do pokuty orędzie fatimskie zaprasza do modlitwy i czyni to na wiele sposobów – przypomina również Luigi Gonzaga. – Wystarczy wymienić przepiękne modlitwy, których Anioł i Maryja Dziewica nauczyli dzieci; są to proste i zwyczajne formuły, które jednak zawierają w sobie podstawową myśl teologiczną całej tradycji chrześcijańskiej; następnie modlitwy, których dzieci uczą się od kapłanów kierujących ich początkowym życiem duchowym. Przede wszystkim jednak jest to różaniec, formuła doskonałej modlitwy, która służy uświęceniu pobożności Kościoła na przestrzeni wieków”.
Trzeba przyjąć dar
Zapraszamy Was zatem do refleksji nad treścią fatimskiego przesłania, by na nowo odkryć i z wiarą przyjąć dar różańca i szkaplerza oraz wezwanie do pokuty. Podejmijmy wysiłek, w możliwym dla nas wymiarze, by otrząsnąć się z rutyny i przyzwyczajeń, by ponownie rozpalić ogień gorliwości w naszej codziennej modlitwie. Bądźmy również apostołami Maryi i zanośmy innym dary nieba: koronkę różańca i szkaplerz – szatę Maryi. Nie obawiajmy się również mówić, wzywać czy też wymagać – od siebie i innych – postawy pokuty oraz zdobywania się na ofiarę i wyrzeczenia. Pamiętajmy jednak, by zawsze czynić to jak pastuszkowie z Fatimy – z miłości do Jezusa i Maryi, ku pocieszeniu Ich Serc.
Różaniec, szkaplerz, pokuta
Przywołując treści dotyczące różańca, szkaplerza i pokuty, dotykamy niemal sedna fatimskiego przesłania. Wezwanie do modlitwy różańcowej miało miejsce w czasie każdego z objawień Matki Bożej w Fatimie. Nie zawsze jednak uświadamiamy sobie, że ma to być modlitwa odmawiana przez nas codziennie. Potrzebujemy wciąż na nowo odkrywać głębię modlitwy różańcowej, jej ważność, skoro niebo ciągle się o nią upomina.
Podobnie i szkaplerz: choć znany jest od wieków, to jednak nie zawsze jesteśmy w stanie dostrzec, że Maryja w Fatimie bardzo subtelnie nam go przypomniała, ukazując się jako Matka Boża Karmelitańska. Kiedy uświadamiamy sobie, że szkaplerz jest znakiem poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi, a Fatima wzywa do tego, by świat – i każdy z nas – poświęcił się Niepokalanemu Sercu, wówczas jakże wymowne staje się październikowe ukazanie się Maryi ze szkaplerzem.
Zauważmy również, że spotkania Matki Bożej z dziećmi w Fatimie rozpoczynały się od pytania o gotowość do pokuty i ofiary. Najlepsza z Matek podczas pierwszego spotkania zwróciła się do trójki małych dzieci z prośbą dotyczącą przyjęcia cierpienia. Anioł skierował do fatimskich pastuszków podobne wezwanie.
Zatem, czy w obecnych czasach nie potrzeba nam zastanowienia się nad sensem różańca, szkaplerza, ofiary? Czyż mentalność współczesnego nam świata nie idzie w zupełnie przeciwnym kierunku, skoro Niebo się o nie upomina?
***
13 października 1917 r. – szóste objawienie się Matki Bożej
Wyszliśmy z domu bardzo wcześnie, bo liczyliśmy się z opóźnieniem w drodze. Ludzie przyszli masami. Deszcz padał ulewny. Moja matka w obawie, że jest to ostatni dzień mojego życia, z sercem rozdartym z powodu niepewności tego, co mogło się stać, chciała mi towarzyszyć. Na drodze sceny jak w poprzednim miesiącu, ale liczniejsze i bardziej wzruszające. Nawet błoto nie przeszkadzało tym ludziom, aby klękać w postawie pokornej i błagalnej. Gdyśmy przybyli do Cova da Iria koło skalnego dębu, pod wpływem wewnętrznego natchnienia prosiłam ludzi o zamknięcie parasoli, aby móc odmówić różaniec. Niedługo potem zobaczyliśmy odblask światła, a następnie Naszą Panią nad dębem skalnym.
– Czego Pani sobie ode mnie życzy?
– Chcę ci powiedzieć, żeby zbudowano tu na moją cześć kaplicę. Jestem Matką Boską Różańcową. Trzeba w dalszym ciągu codziennie odmawiać różaniec. Wojna się skończy i żołnierze powrócą wkrótce do domu.
– Ja miałam Panią prosić o wiele rzeczy: czy zechciałaby Pani uzdrowić kilku chorych i nawrócić kilku grzeszników i wiele więcej?
– Jednych tak, innych nie. Muszą się poprawić i niech proszą o przebaczenie swoich grzechów.
I ze smutnym wyrazem twarzy dodała:
– Niech ludzie już dłużej nie obrażają Boga grzechami, już i tak został bardzo obrażony.
Znowu rozchyliła szeroko ręce promieniejące w blasku słonecznym. Gdy się unosiła, Jej własny blask odbijał się od słońca. Oto, Ekscelencjo, powód, dlaczego zawołałam, aby ludzie spojrzeli na słońce. Zamiarem moim nie było zwrócenie uwagi ludzi w tym kierunku, gdyż nie zdawałam sobie sprawy z ich obecności. Zrobiłam to jedynie pod wpływem impulsu wewnętrznego, który mnie do tego zmusił.
Kiedy Nasza Pani znikła w nieskończonej odległości firmamentu, zobaczyliśmy po stronie słońca św. Józefa z Dzieciątkiem Jezus i Naszą Dobrą Panią ubraną w bieli, w płaszczu niebieskim. Zdawało się, że św. Józef z Dzieciątkiem błogosławi świat ruchami ręki na kształt krzyża.
Krótko potem ta wizja znikła i zobaczyliśmy Pana Jezusa z Matką Najświętszą. Miałam wrażenie, że jest to Matka Boska Bolesna.
Pan Jezus wydawał się błogosławić świat w ten sposób jak św. Józef. Znikło i to widzenie i zdaje się, że jeszcze widziałam Matkę Boską Karmelitańską.
Treść objawień Matki Bożej w Fatimie w 1917 r. na podstawie „Wspomnień siostry Łucji z Fatimy”. Tekst zatwierdzony przez biskupa diecezji Leiria-Fátima. Fatima, październik 2002 r. Tekst za: sekretariatfatimski.pl
***
ks. Krzysztof Czapla SAC
Różaniec październik 2017
rozaniec.eu