W czasach współczesnych w Kościele adwent zaczyna się około 25 listopada, w pierwszą niedzielę adwentu. Koniec okresu adwentowego przypada na Wigilię Bożego Narodzenia – 24 grudnia.
Roraty adwentowe – zarys historyczny
Adwent miał być za to czasem zadumy, gorliwych praktyk religijnych, modlitw za dusze zmarłych. Jeszcze dzisiaj praktykuje się jeden z adwentowych obyczajów – udział w codziennej mszy świętej nazywanej jutrznią. Msza odbywała się każdego dnia przed nadejściem świtu i była poświęcona Najświętszej Marii Pannie. Jutrznia adwentowa to inaczej roraty, a nazwa tego nabożeństwa pochodzi od pierwszych słów pieśni błagalnej „Rorate coeli desuper”, czyli „spuście nam rosę niebiosa”. W Polsce roraty odprawia się od co najmniej XIII wieku. Pierwszym miastem, które wprowadziło ten obyczaj, był Poznań. Odprawianie roratów zainicjował książę Przemysław Pobożny, w jego ślady poszedł później król Bolesław Wstydliwy.
Podczas nabożeństwa wierni zapalali świece woskowe nazywane roratkami. Świece podczas roratów pali się również dzisiaj – na ołtarzu ustawia się wielką roratnicę, która symbolizuje Matkę Boską. W minionych wiekach zapalano także świece stojące na siedmioramiennym świeczniku, który symbolizował króla oraz sześć polskich stanów: biskupa, senat, ziemiaństwo, wojsko, mieszczaństwo i kmieciów. Świece zapalali kolejno przedstawiciele każdego z tych stanów, a podczas rozniecania ognia wypowiadało się uroczystą formułę i składało się na ołtarzu ofiarę pieniężną. Po zakończeniu nabożeństwa, gdy było jeszcze ciemno, wychodzące z kościoła panny zaczepiały mężczyzn i pytały ich o imiona – miało to wywróżyć imię przyszłego małżonka.
Adwent – zwyczaje ludowe
Adwent, przypadający na późną jesień, był porą spotkań wiejskich gospodyń, które wieczorami zbierały się u jednej z sąsiadek. W domu kobiety wspólnie wykonywały jakieś prace, najczęściej darcie pierza, przędzenie nici, przebieranie fasoli i grochu. Podczas swojej roboty kobiety opowiadały sobie różne historie, gawędy i plotki. Wieczorne opowieści najczęściej traktowały o czarownicach, czarach, ukrytych skarbach, topielcach, duchach i smokach. Nie mogło też podczas adwentu zabraknąć swatania młodych par, a na wschodzie Polski często na adwent mówiło się „swadziebny”. W chwili, gdy w izbie gromadziły się kobiety, pod oknami domów zbierali się młodzi chłopcy, którzy przebierali się za maszkary i straszyli znienacka siedzące przy robocie kobiety.
Najczęściej chłopcy zbierali się tam, gdzie siedziało wiele młodych dziewcząt. Nieco makabryczne żarty zwykle zaczynały się pod oknem, co potęgowało wrażenie grozy, ale nierzadko dowcipnisie wpadali zaraz potem z wielkim krzykiem do izby i płatali kolejne figle zebranym w domu dziewczętom. Po takim wstępie spotkanie przemieniało się w niezwykle wesołą zabawę, mimo że zawsze spotykało się to z potępieniem ze strony księży. Podczas takich nasiadówek często piło się rozgrzewający alkohol, głównie piwo. Po zakończeniu zabawy młodzi kawalerowie bardzo chętnie odprowadzali do domu kobiety, zwłaszcza te ładniejsze. Nietrudno było je do swojego towarzystwa namówić, bo wiele dziewcząt bało się chodzić samotnie po nocy kiedy wcześniej nasłuchało się strasznych opowieści o duchach i strzygach. Z czasem spotkania kobiet w trakcie adwentu stawały się coraz rzadsze i tylko w niektórych wioskach kultywowano dawne tradycje. Dzisiaj spotkania adwentowe organizowane są niezwykle rzadko, mało kto też pamięta o starych obyczajach związanych z tą porą roku. Wiele regionów Polski miało także swoje własne zwyczaje związane z adwentem. Na Pomorzu i Kaszubach adwent był porą, gdy zaczynało się już świętować Boże Narodzenie.